Masz dość wścipskich paparazzi?

Chwila spokoju i wytchnienia?

Zabawa do białego rana bez fotografów.

Najbardziej elitarny club - bar w całym Londynie.

Żaden paparazzi się tu nie prześlizgnie!

Wchodzi wściekła do baru.
Siada na stołku.
Futerał z gitarą stawia obok siebie, opierając go o sąsiedni stolik.
Zamawia drinka.
Ze zniecierpliwieniem stuka palcami po blacie.
Rozgląda się dookoła.
Pije drinka.

Wchodzi do baru.
Siada przy barze i zamawia drinka.
Czeka na Mariee sącząc drinka.

Wpada do baru.
-Uff, ale wieje - mówi i przygładza włosy patrząc w szybe.
Rozgląda się dookoła po barze.
Widzi Eric'a.
Podchodzi do niego.
- Heja młody - mówi siadając obok i uśmiechając się.

Wchodzi do baru.
Zmęczona zamawia drinka.
Zadnych paparazzi co za raj-szepcze
Nagle dzwoni jej komórka.
Znowu zdjęcia. Nie pójde-myśli

-Nie mów tak do mnie, bo będe miał kompleksy przez Ciebie - mówi i śmieje się.
Uscisnął ją.
-Co zamawiasz?

Wchodzi siada koło Alizee
Mówi Czesc
co taka Zmęczona

-Hmm. Poprosze Bacardi Coctail - mówi do barmana i po chwili ląduje przed nią jej ulubiony, czerwony drink.
-Co tam u Ciebie? - pyta Eric'a

-Ah, jak narazie nic Ciekawego. Dopiero rozglądam się po mieście, poznaje ludzi itd. Wiesz jak to jest-mówi

Wchodzi do baru.
Czyta gazete.
-Hej! Czytaliście gazete?

-Oj, czytałam, czytałam - mówi i zaczyna się śmiać, przypominając sobie zdjęcie.

-nawet mi nie przypominajcie. mam ochotę ją zabić, tą całą redaktorke-mówi

-A ja już się nie mogę doczekać następnego numeru.  Świetny pomysł z gazetą-śmieje się-A i super zdjęcie masz.